Aktualności

Leszek Jagodziński, Michał Król i Jakub Szuta spędzili poprzedni sezon na wypożyczeniach do innych klubów. Poprosiliśmy każdego z nich o ocenę minionego okresu.

Michał (był wypożyczony do Górnika Łęczna): Na pewno zyskałem nowe doświadczenia. Mogłem trenować z takimi zawodnikami, jak m.in. Janusz Gol, Bartosz Rymaniak czy Bartosz Śpiączka. To piłkarze ograni w najwyższej klasie rozgrywkowej, którzy w przeszłości osiągali duże sukcesy. Na pewno była to fajna przygoda, choć z pewnością wyobrażałem sobie ją trochę inaczej. Wiadomo, że liczyłem na więcej występów, ale cieszę się, że spełniłem swoje marzenie i zadebiutowałem w Ekstraklasie. Teraz skupiam się już wyłącznie na tym, co przede mną.

Leszek (był wypożyczony do Kotwicy Kołobrzeg): Przede wszystkim łapałem na boisku dużo minut i mogłem się wiele nauczyć od doświadczonych piłkarzy, których nie brakowało w drużynie. Cieszy mnie indywidualny dorobek, bo strzeliłem pięć bramek i zanotowałem kilka asyst. Wszystko funkcjonowało na tyle dobrze, że mogliśmy awansować z III do II ligi. Fajnie się tam czułem, podobało mi się miasto, pomagało nadmorskie powietrze, wyjścia na plażę. Mam dużo miłych wspomnień, ale czas na kolejne wyzwania w nowym sezonie.

Jakub (był wypożyczony do Tomasovii Tomaszów Lubelski): Rozegrałem swój pierwszy sezon na poziomie III ligi i szczerze mówiąc, spodziewałem się większego przeskoku w porównaniu do IV ligi, gdzie występowałem wcześniej. Drużynowo zaczęliśmy sezon słabo i niestety już do końca rozgrywek nie wyglądało to najlepiej, choć notowaliśmy też lepsze okresy. W rundzie wiosennej mocniej powalczyliśmy o to, by się utrzymać i wygraliśmy kilka spotkań, ale ostatecznie musieliśmy się pogodzić ze spadkiem. Po części mogę być zadowolony z tego, że strzeliłem sześć goli i wydaje mi się, że dobrze się prezentowałem pod względem indywidualnym. Powróciłem do Motoru z dużymi nadziejami i pozytywną energią, by walczyć o miejsce w składzie.