Porozmawialiśmy z naszym wychowankiem, Arkadiuszem Bednarczykiem, który jest związany z klubem od 2012 roku. W meczu z Bytovią Bytów 18-letni pomocnik zanotował swój debiutancki występ w pierwszej drużynie. W starciu przeciwko Chojniczance Chojnice natomiast znalazł się już w wyjściowej jedenastce.
Jak się czułeś, gdy dowiedziałeś się, że jedziesz do Bytowa i masz okazję do debiutu?
Czułem się pozytywnie zaskoczony. Od jakiegoś czasu już na to liczyłem i bardzo ucieszył mnie ten fakt. Grałem regularnie w rezerwach i wierzyłem w to, że dostanę szansę w pierwszym zespole.
Jak zareagowałeś na to, że zagrasz w pierwszym składzie z Chojniczanką? Czy było to dla ciebie duże zaskoczenie?
Jeszcze przed ogłoszeniem wyjściowej jedenastki dostawałem od trenerów sygnały, że jest to możliwe. To dawało mi mnóstwo pozytywnej energii. Czułem, że po spotkaniu z Bytovią mogę zagrać w kolejnym meczu.
Jak oceniasz swoje dotychczasowe występy w pierwszej drużynie?
W Bytowie dałem dobrą zmianę. Kilka razy udanie rozegrałem i zaprezentowałem się z dobrej strony - ogólnie, na plus. Jeśli chodzi o mecz z Chojniczanką, to myślę, że moją grę trudno jest jednoznacznie ocenić. Starałem się przede wszystkim nie popełniać błędów. Przyznam, że trochę zjadł mnie stres. Jednak to spotkanie toczyło się w takim tempie, że tak naprawdę nie miałem kiedy o tym myśleć.
Czy po regularnej grze w KEEZA Klasie Okręgowej czujesz się gotowy do gry w seniorskiej piłce?
Tak, zdecydowanie. W styczniu przydarzyła mi się kontuzja, ale przed nią bardzo dobrze grało mi się w drugiej drużynie. Teraz, od około miesiąca znów regularnie występuje w "Okręgówce" i moim zdaniem też nie wygląda to źle. Czuję, że jestem gotowy do gry na wyższych poziomach rozgrywkowych.
Czy pod względem poziomu w eWinner II Lidze poczułeś różnicę w porównaniu do "Okręgówki" i rozgrywek młodzieżowych? Jakie są główne różnice?
Przede wszystkim na poziomie drugoligowym grają dużo bardziej doświadczeni zawodnicy. Popatrzmy, na przykład na Chojniczankę. Tam są gracze, którzy występowali w Ekstraklasie i nawet eliminacjach do europejskich pucharów. To mówi samo za siebie. Na pewno poziom jest wyższy. Każdy narzuca wysokie tempo i gra jest dużo bardziej agresywna - nikt nie odpuszcza.
Czy te ostatnie dni są dla ciebie bodźcem do coraz cięższej pracy?
Oczywiście. Dostałem swoją szansę. Mogę powiedzieć, że na pewno jej nie zmarnowałem. Trzeba dalej pracować i dawać z siebie wszystko. Skupiam się wyłącznie na każdym następnym treningu. O tym czy będę grał, zdecyduje trener. Choć nie ukrywam, że liczę na to, że uda mi się jeszcze kilka razy wyjść na boisko i pomóc drużynie.
Jakie masz jeszcze marzenia związane z Motorem? Co chciałbyś osiągnąć?
Bardzo chciałbym pomóc zespołowi w awansie do Fortuna 1. Ligi, a w dalszej perspektywie, do Ekstraklasy. Chciałbym dołożyć do tego swoją cegiełkę, mieć swój udział w sukcesach klubu, z którym jestem związany od wielu lat.