Po meczu z Jagiellonią Białystok o komentarz poprosiliśmy Mathieu Scaleta.
- Jeśli szukać pozytywów, to na pewno cieszy nas to, że nasz największy problem, który mieliśmy z Lechią i Koroną, czyli gra w pierwszej połowie, został po części wyeliminowany. Bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz i do momentu czerwonej kartki prowadziliśmy grę. Myślę, że możemy być dumni, że przeciwko takiej drużynie, trzymaliśmy tak wysoki poziom. Oczywiście, po czerwonej kartce było ciężej, ale nastawienie mieliśmy odpowiednie.
- Gra na terenie Mistrza Polski jest ciężka nawet w pełnym zestawieniu. Wiemy jaką jakością dysponują, jak dobrze spisują się i w Polsce i w Europie, ale z naszej postawy, nawet podczas gry w osłabieniu, możemy być w miarę zadowoleni, bo mieliśmy też swoje okazje.
- Dzisiaj rzeczywiście zagrałem na wielu pozycjach. Najpierw po czerwonej kartce Sampiego przeszedłem na szóstkę, a mecz skończyłem jako napastnik. Przejście na dziewiątkę po zejściu Samuela zostało zakomunikowane przez trenerów, ale na tej pozycji trenowałem już w tym tygodniu, więc nie było to dla mnie zaskoczenie.
- Bardzo się cieszyłem, że w końcu mogłem wyjść w pierwszym składzie. Od momentu wyleczenia kontuzji mocno walczyłem o to, żeby do niego wrócić. Dobrze było zagrać cały mecz od pierwszej minuty po tak długim czasie.