Michota: Być jeszcze lepszym niż przed kontuzją

17/06/2021

Rozmawiamy z Marcinem Michotą, który przedłużył kontrakt z klubem do końca sezonu 2021/2022. Pod koniec kwietnia nasz zawodnik zerwał więzadło krzyżowe w kolanie podczas wyjazdowego meczu z Garbarnią Kraków.

Zacznijmy od najważniejszego pytania. Jak się czujesz?
Coraz lepiej z każdym dniem i tygodniem. Przechodzę teraz okres długiej rehabilitacji i czeka mnie jeszcze kilka miesięcy ciężkiej pracy, ale trzeba wyciągać z tego pozytywy. Cieszę się, że przedłużyłem umowę i w pełni skupiam się na tym, by jak najszybciej wrócić na boisko i pomagać drużynie w wygrywaniu.

Na pewno jednak nie zdążysz powrócić do treningów z zespołem w najbliższym okresie przygotowawczym.
Zgadza się. Szkoda, bo uwielbiam letnie przygotowania do sezonu, kiedy trawa jest w końcu równa i zielona, jest gorąco, a podczas treningów oraz sparingów można się dobrze spocić. Poza tym letnie okresy przygotowawcze zawsze zaliczałem na plus pod względem indywidualnym, dobrze się w nich czułem. Cóż, najważniejsze jest odpowiednie podejście. Obecnie muszę skupiać się na pracy pod innym kątem. Najważniejsze w byciu zawodnikiem jest mimo wszystko bycie zdrowym. O miejsce w składzie się walczy i raz się gra, a innym razem czeka na swoją szansę na ławce. Jednak najważniejsze jest to, by być zdrowym i ciągle dbać o swoje zdrowie.

Potrzebujesz też cierpliwości.
Tak, „cierpliwość” jest słowem, które słyszę najczęściej w odniesieniu do rehabilitacji po mojej kontuzji. Wiadomo, że człowiek chciałby już wyjść na boisko, ale dopiero niecałe dwa miesiące temu przeszedłem operację i nadal mam pewne problemy z chodzeniem. Cieszy mnie fakt, że od początku czerwca zacząłem mocniej ćwiczyć na siłowni. Jestem codziennie w treningu i myślę, że wyjdzie mi to na dobre.

Znając ciebie, to musiałeś być bardzo rozczarowany, że nie mogłeś pomóc drużynie w maju i czerwcu.
Nie ma co ukrywać, że tak. Zwłaszcza że byłem w zwyżkowej formie. Praktycznie odkąd jestem w Motorze, to zazwyczaj miałem ciężkie wejścia w rundy, ale później pokazywałem się z dobrej strony i końcówki sezonów były w moim wykonaniu dobre. Tak było od walki o awans do Centralnej Ligi Juniorów po występy w pierwszej drużynie w każdym kolejnym sezonie. Żałuję, że nie mogłem pomóc chłopakom w walce o baraże, bo gdybym był zdrowy, dałbym z siebie 200 procent, żeby nasz zespół przynajmniej znalazł się w najlepszej szóstce tabeli.

Długo się zastanawiałeś nad tym, czy przedłużyć umowę, czy wręcz przeciwnie?
To była dla mnie naturalna sprawa i nie brałem pod uwagę innej opcji. Chciałem zostać w Motorze i po zakończeniu obecnej umowy też będę chciał grać dla tego klubu.

Miniony sezon zakończyliście na dziewiątym miejscu w tabeli. W kolejnych rozgrywkach cele będą dużo wyższe?
Motor Lublin jest klubem, w którym cele zawsze muszą być wysokie. Odkąd jestem w pierwszym zespole, celem numer jeden zawsze był awans. Teraz także chcieliśmy go wywalczyć, nawet pomimo faktu, że byliśmy beniaminkiem. Jestem przyzwyczajony do tego, że Motorowi zawsze towarzyszą duże oczekiwania i presja. Radzę sobie z tym, ponieważ mam odpowiedni charakter. Z pewnością przed kolejnym sezonem w drużynie dojdzie do zmian. Dopóki będę się leczył, muszę się ograniczyć tylko do kibicowania chłopakom, ale gdy wyzdrowieję, zamierzam walczyć o miejsce w pierwszym składzie. Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim za duże wyrazy wsparcia po wiadomości o mojej kontuzji i tuż po operacji. Na pewno było to dla mnie bardzo budujące i tego potrzebowałem. Obiecuję, że dam z siebie wszystko i odpłacę się najlepszą wersją siebie na boisku. Już teraz pracuje na to, by być jeszcze lepszym zawodnikiem niż przed kontuzją. Pozdrawiam wszystkich kibiców, życzę dobrych wakacji i do zobaczenia już niebawem!

Wróć do aktualności
EKO-MONTAŻ Sp. z o.o nowym sponsorem Motoru Lublin
Plan przygotowań do rundy wiosennej
Województwo Lubelskie – Partner Strategiczny Motoru Lublin

SPONSOR TYTULARNY

Partner strategiczny

Sponsorzy główni


Sponsorzy techniczni


Sponsorzy


Partnerzy 


Sponsorzy Akademii


Partnerzy Akademii