Trzy pytania do Pawła Moskwika przed sobotnim meczem z KKS 1925 Kalisz.
Przegrana w Chojnicach nie wpłynęła negatywnie na zespół?
Ponieśliśmy pierwszą porażkę w tym roku kalendarzowym i byliśmy tym faktem mega zawiedzeni. Przez święta mogliśmy to wszystko sobie przemyśleć, a po powrocie do klubu dokonaliśmy analizy całą drużyną. Wiemy, jakie popełniliśmy błędy. Nie możemy się już doczekać kolejnego meczu i wszystkie nasze myśli są skierowane na wygraną z kaliszanami.
Co można powiedzieć na temat najbliższego przeciwnika?
Nasz rywal na pewno jest nieprzewidywalny. Potrafią zagrać słabiej i przegrać 0:5, tak jak ze Zniczem Pruszków, ale też postawić się wyżej notowanym przeciwnikom, jak było, chociażby w Rzeszowie. Nie ma mowy o lekceważeniu drużyny z Kalisza tylko przez pryzmat tego, że obecnie zajmują czternaste miejsce w tabeli. Przed nami kolejny finał i tak podchodzimy do najbliższego spotkania.
W szatni panują bojowe nastroje?
Oczywiście. Napędzamy się pozytywnie, żeby nie wyhamować na dłużej, tylko wrócić na zwycięską ścieżkę i pokazać, że porażka w Chojnicach była wypadkiem przy pracy. Zdajemy sobie sprawę, że na Arenie Lublin wszystkim naszym przeciwnikom jest bardzo trudno o jakiekolwiek punkty, więc nie pozostaje nam nic innego, jak wygrać kolejne domowe spotkanie. Zapraszamy serdecznie wszystkich kibiców na mecz.