Wypowiedź Pawła Stolarskiego przed nadchodzącym meczem 24 kolejki PKO BP Ekstraklasy Motor Lublin - Legia Warszawa.
Czeka nas bardzo emocjonujące spotkanie, na które nie możemy się już doczekać. Pracujemy tak jak dotychczas i mamy nadzieję, że seria zwycięstw będzie kontynuowana. Nie ukrywamy, że początek sezonu nie był w naszym wykonaniu taki, na jaki byśmy liczyli, ale nie ma to już większego znaczenia. Nasza praca się nie zmieniała, byliśmy cierpliwi i to przyniosło efekty. Dwa kolejne zwycięstwa, to najlepszy sposób na budowanie nastrojów i atmosfery w zespole i z uśmiechem na twarzy przygotowujemy się do poniedziałkowego starcia.
Wielki szacunek dla naszych kibiców. To jakie otrzymujemy wsparcie podczas meczów ogromnie nas buduje i nam pomaga w walce na boisku. Patrząc na nasze ostatnie domowe spotkania – licząc Legię, trzy z czterech miały miejsce w poniedziałki – i nie miało to dla nich żadnego znaczenia. Za każdym razem mogliśmy liczyć na doping kilkunastu tysięcy fanów, a za kilka dni na trybunach zobaczymy komplet publiczności. To naprawdę świetna sprawa. Podobnie jest na wyjazdach – zawsze, jak tylko sektor gości jest otwarty, możemy liczyć na ich mocne wsparcie. I ja, i cała drużyna bardzo się cieszymy z tego, jak licznie kibice za nami podróżują, nawet setki kilometrów. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni.
W Niepołomicach nie mogłem zagrać ze względu na kartki, a jeśli chodzi o moją sytuację zdrowotną to jest już o wiele lepiej. Na meczu z Jagiellonią poczułem lekkie pociągnięcie mięśnia łydki, ale miałem czas, by wyleczyć to w 100% i jestem gotowy do gry.
Przez 3 sezony spędzone w Legii miałem okazję dwa razy sięgnąć po mistrzostwo Polski i raz zająć 2 miejsce, także pobyt w Warszawie wspominam bardzo dobrze. Wiadomo, zawsze jest tak, że w momencie, w którym przyjeżdża drużyna, dla której grałeś, to jest to trochę specjalny mecz. Teraz jestem zawodnikiem Motoru, cieszę się, że tutaj gram i reprezentuję ten klub. W poniedziałek najważniejsze jest sięgnięcie po kolejne zwycięstwo i tylko to się liczy.