Po wygranym meczu z Zagłębiem Lubin o komentarz poprosiliśmy Filipa Wójcika, który zaliczył asystę przy trafieniu Samuela Mráza.
Filip Wójcik po meczu z Zagłębiem Lubin:
Bardzo się cieszymy z przełamania serii trzech przegranych z rzędu i ze zdobycia trzech punktów. To prawda, że końcówka mogła być spokojniejsza, ale na własne życzenie tak się stało. W pierwszej połowie mieliśmy dwie sytuacje na 2:0, w drugiej połowie również były okazje na podwyższenie wyniku i tak to się niestety kończy. Jak nie zamkniesz meczu wcześniej, to później końcówka jest nerwowa. Najważniejsze, że wytrzymaliśmy, zagraliśmy w końcu na zero z tyłu i możemy cieszyć się ze zwycięstwa.
W drugiej części spotkania Zagłębie zaczęło bardziej ryzykować. Postawili większą liczbę zawodników wyżej, ale kluczowy był brak naszej skuteczności w pierwszej połowie. Gdybyśmy strzelili drugą, trzecią bramkę, to nie byłoby mowy o sytuacjach Zagłębia.
Bardzo się cieszymy z dzisiejszego zwycięstwa, bo chcieliśmy dobrze się pożegnać z kibicami na naszym stadionie, szczególnie że w Radomiu nie będą mogli nas wspierać. Jedziemy tam po trzy punkty, które mogą nam dać jeszcze wyższe miejsce w tabeli.
Spotkałem się z takimi opiniami, jak przyszedł cięższy czas, że my już jesteśmy na wakacjach czy że już się nie staramy, bo za chwilę będzie wolne. Coś takiego nie istnieje. Każdy gra o jak najwyższe miejsce, o lepszy kontrakt, takie rzekome odpuszczanie nie istnieje.
Jestem zadowolony ze swoich liczb. Pięć asyst w sezonie, jak na bocznego obrońcę, który nie bije stałych fragmentów gry, to całkiem dobry wynik. Jak na te minuty, które zebrałem, to jestem z tego zadowolony. Brakuje mi jeszcze tej wymarzonej bramki, ale i na nią przyjdzie czas.